Nienawisc zdaje sie zaslepiac bardziej niz najbardziej szalona milosc.

Nasz neonowy panslowianin (zydo-panslowianin? wlasciwie czemu nie) dochodzi juz chyba do przyslowiowej sciany. 12 wrzesnia w wilanowskiej, masonskiej wyciskarce do cytryn zwanej na uragowisko Swiatynia Opatrznosci Bozej miala miejsce beatyfikacja Prymasa Tysiaclecia (przeprowadzona jakby ukradkiem, zeby czasem nikomu nie przyszlo do glowy zestawic osoby blogoslawionego z dzisiejsza hierarchia zakonu swietego spokoju), nic wiec dziwnego, ze Wiernemu Lechii Syjonistycznej musialo sie ulac z otworu gebowego (tzn. spod klawiatury) jak z kloaki.
Dziwi jeno, ze za sprzymierzenca wybral sobie katolickiego konserwatyste, Krzysztofa Zagozde, ktory skadinad bezpodstawnie oskarza St. Wyszynskiego o promowanie reform Vaticanum II w Polsce, mimo ze bylo akurat odwrotnie. Owszem, reformy posoborowe sa u korzenia wielu obecnych problemów KK, ale zeby z tego powodu ubolewal slepy z nienawisci do Kosciola Zydo-Panslowianin to chyba przesada?

(przepraszam za wyjatkowy brak polskich znakow, ale pisalem w przerwie z firmowego komputera)