Śledzenie kolejnej odslony Pomaranczowej Rewolucji ( sponsorowanej już to przez Filantropa, już to przez Piękną Julię w celu uwolnienia ) było dla mnie doświadczeniem z wielu względów traumatycznym.

 

 .... ale przebudzenie do rzeczywistosci nierzadko jest bolesne.
Kto mi teraz odda moje iluzje, ktore pozwalaly spokojnie drzemac w blogim poczuciu falszywego spokoju?
Wydarzenia w Kijowie, jakkolwiek by je oceniac, kaza nam wyrwac sie z odretwienia i zadac sobie pytanie: co to znaczy byc Polakiem i gdzie jest Polska?
Ojczyzna to ziemia i groby. Narody, tracąc pamięć, tracą życie. Czy nie zbyt latwo zapomnielismy, skad nasz rod? Owszem, przyszlosc Polski rozstrzygnie sie na ziemiach zachodnich, , gdzie ziemia od kilkunastu wiekow gromadzi prochy naszych przodkow. Ale gdzie spoczywa serce Marszalka zlozone w grobie jego Matki, gdzie Lelewel, Lukaszewicz, Slowacki ( ojciec ), Syrokomla, gdzie Orleta? Kto dal nam prawo machnac reka na wielowiekowe dziedzictwo naszych ojcow dla doraznych korzysci politycznych? Nasi pozal sie Boze politycy, najpierw antyszambrujac, a potem czapkujac starszym i madrzejszym tudziez napawajac sie odbitym swiatlem zapomnieli ( a my wraz z nimi ) o milionach naszych rodakow na Wschodzie, ktorzy nigdy nie wyrzekli sie polskiego obywatelstwa, a czestokroc za wiernosc Polsce zostali zdegradowani do poziomu obywateli drugiej kategorii.
Przeciez wilenscy Polacy sa starszymi mieszkancami swej ziemi niz naplywowi Zmudzini z Kowienszczyzny, dawna Rus Halicko-Wolynska ( Wlodzimierska ) byla czescia Korony Polskiej od czasow Kaziemierza III Wielkiego, zas Polacy mieszkajacy na Ukrainie sa tam co najmniej od czasow Zygmunta Augusta.
Tymczasem dzis, gdy prezydentem Ukrainy jest czlowiek o polskich korzeniach, przeciwnik zbrodniczego nazi-nacjonalizmu ukrainskiego, dla naszych pozal sie Boze politykow najwazniejsze jest uwolnienie Pieknej Julii, chocby przy uzyciu banderowskiego wytrycha.
Milion Polakow na Bialorusi pozbawiony jest zywego kontaktu z Macierza tylko dlatego, ze rzadzacy nimi kolchoznik-dyktator nie spelnia –przepraszam za obrzydliwe wyrazenie – unijnych norm demokratycznych, zas dla naszych pozal sie Boze politykow wazniejsze jest uwiarygadnianie sie przed starszymi i madrzejszymi, anizeli bedaca skutkiem ich politycznych decyzji gwaltowna depolonizacja naszych dawnych ziem.
O tym wszystkim przypomnialem sobie, sledzac zenujace relacje oficjalnych mediow z Kijowa ( o tym, ze na Majdanie zaspiewala Ruslana, ze George Clooney tez popiera Majdan, zas zespol Grupa Operacyjna przygotowuje specyjalna wersje piosenki rozwodowej “Dosc tych kajdan, brawo Majdan” ). I w duchu dziekowalem Bogu, ze w odroznieniu od czasow komuny chociaz papieru toaletowego mamy pod dostatkiem, bo inaczej kijowska biegunka naszych politykow wprawilaby nas wszystkich w spore tarapaty.
Ale incipiam.
Argumentum ad personam.
Za uwiad kultury dyskursu politycznego w Polsce winie przede wszystkim michnikowszczyzne, ktora przez pierwsze 15 lat, dysponujac praktycznym monopolem medialnym nadawala ton. Jezeli ktos potrafi siegnac pamiecia dalej niz do wczorajszego programu TVN to bedzie pamietal, ze argumenty merytoryczne zastapiono wowczas pseudomoralizatorstwem, emocjami oraz opiniami samozwanczych tzw. autorytetow moralnych.
To michnikowszczyzna miala monopol na prawde, zas jej przeciwnicy byli “odrażający, brudni i źli”.
Paleczke przejeli pozniej pijarowcy PO, dzielac Polakow na nowoczesnych europejczykow, ludzi jasnej strony mocy, kierowanych przez premiera “dotknietego przez Boga wielkim geniuszem” ( copyright Slawomir Pendolino Nowak )” oraz ich przeciwnienstwo.
Obawiam sie, ze dekonstrukcyjne skutki tej nowomowy bedziemy odczuwac jeszcze dlugo.
W przyplywie polemicznych emocji zwiazanych z wydarzeniami na Ukrainie nierzadkie staly sie proste przyporzadkowania: kto za Witalijem, za “koncepcja jagiellonska”, ten europejs, eskimos, mason, agent Unii, stronnik pruski, homo-lulu, ale kto przeciw, ten ruski agent, popluczyna po endecji, giertychowiec ( fuj! ). Nie oszczedzono nawet ksiedza “Izakjana” ( Isakowicza-Zaleskiego ), ze my tu wszyscy “Kochajmy się!”, a on jeden psuje nastroj, bo wszedzie widzi flagi banderowcow i nazistow od Rizatylachiw-Tiahnyboka.
( sam ze zdumieniem czytalem pelne oburzenia komentarze, typu “nie wierze juz temu ks. Zaleskiemu, ktory pewnie kreci wlasne lody” – jakby ksiezulo byl kapelanem PO ).
I nie przyszlo niejednemu do glowy, iz moze warto wziac zimny prysznic i jeszcze raz przemyslec swoje zdanie, uprzednio zapoznawszy sie z opiniami adwersarzy, ktorzy najpewniej tez kieruja sie miloscia i dobrem Ojczyzny, choc moga slusznie czy nieslusznie wyciagac odmienne wnioski.
Inny powazny defekt naszego dyskursu to kategoryzowanie calosciowe. Wezmy na przyklad RAZowca zwanego tez ZIEMniakiem. Mogl chlopina cale zycie dobrze pisac, ale raz wyrwal sie z krytyczna uwaga wobec Kaczora ( jak ostatnio, ze niby PiS i PO to awers i rewers tej samej monety, cokolwiek mialoby to znaczyc ) i juz skreslany jest przez wielu z listy znajomych. A przeciez ten sam czlowiek raz moze miec racje, a innym razem sie mylic. Adam Hofman jest na liscie plac PiS-u, wiec wbrew prezesowi nawet nie PiS-nie, ale juz taki RAZowiec pisaniem zarabia na zycie, a najwidoczniej za pieniadze czytelnikow stanowiacych “twarde jadro” tej czy innej grupy nie wyzyje na poziomie, wiec stara sie jak moze i nie tylko mysli, ale tez i pisuje …ze tak powiem, “lateralnie”.
( jezdzac autem slucham akurat po raz kolejny jego “Polactwa” – ksiazka bardzo ciekawa i pozyteczna uwazam, jesli ja czytac krytycznie, zwazywszy, ze byla pisana dekade temu, kiedy jej autor wciaz byl na etapie wybrzydzania na “sekte Rydzyka”, czyli jeszcze przed opamietaniem, ktore choc spoznione, ale przyszlo w koncu po kilku latach rzadow PO ).
Odmiana takiej “calosciowej kategoryzacji” jest przejmowanie opinii swojego autorytetu w calosci i bez zastrzezen. Klasycznym tu przykladem sa dla mnie mlodzi “tylko Korwin i monarchia absolutna”. JK-M jest niewatpliwie osobistoscia wyjatkowa i co rzadkie w dzisiejszych czasach osoba myslaca calkowicie samodzielnie. Tym niemniej, troche z racji temperamentu, ale tez powierzchownosci wiedzy w wielu dziedzinach, mimo podeszlego wieku nie jest myslicielem syntetycznym ( jego publicystyczne “summy” sa po prostu tylko i wylacznie zbiorami felietonow, czesto skadinad znakomitych ). Tymczasem dla mlodych zwolennikow wystarczy zbluznic Korwinowi w jednej rzeczy ( np. osobnych szkol dla dzieci niepelnosprawnych, co jest uwazam pomyslem co najmiej skandalicznym i podszytym darwinizmem ), by z miejsca zasluzyc na szereg korwino-epitetow ( banda czworga, socjalistyczni zlodzieje itp ).
Swiadomym swoich ograniczen i bledow byl chociazby Roman Dmowski, ktory po niewczasie przyznal sie m.in. do blednego rozpoznania wplywow niemieckich na Wegrzech, w zwiazku z ktorymi nie tylko popieral,ale i sam postulowal okrojenie terytorialne Korony Sw. Stefana do rdzennie madziarskiego kadlubka ( na nasze usprawiedliwienie mozemy dzis dowodzic, iz akurat w kwestii wegierskiej opinia delegacji polskiej nie miala zadnego znaczenia ).
 
Mizeria polityczna konserwatystow.
Osobiscie podzialam poglad G.K.Chestertona, iz w sprawach wartych zachowania nalezy byc konserwatysta, zas w sprawach domagajacych sie pilnej zmiany rewolucjonista, ale mniejsza o mnie. Jesli osobami reprezentatywnymi dla wspolczesnej polskiej mysli konserwatywnej sa profesorowie Bartyzel i Wielomski, to stawiam ich na rowni z milosnikami sredniowiecznych piesni prowansalskich – hobby rownie zacne, co szlachetne.
Na wiadomosc o blyskawicznym wyjezdzie Kaczynskiego na kontrolowanie-zrewoltowany Majdan, prof. Bartyzel nie pozostawil na nim suchej nitki ( por. „Unia nieswieta” przyjaciól banderowców i pacholków Brukseli ), do czego mial zreszta prawo. Moj zarzut dotyczy pozycji, z jakich wdeptal kaczora w ziemie.
Jest oczywiste, iz obecna UE jest tworem zdegenerowanym, antychrzescijanskim, nowym zwiazkiem sowieckim, a jednoczesnie narzedziem imperialnej polityki niemieckiej. Stad wolitywnie maja racje ci, ktorzy powiadaja, iz nie Ukraine DOUnii,ale Polske ZUnii. Stad tez nasze intuicyjne wsparcie dla najbardziej znanej w Polsce partii eurosceptycznej, czyli brytyjskiego UKIP-u. Czym innym jest jednak analiza cywilizacyjna czy racje moralne, a niestety czym innym realizm polityczny. Te pierwsze nakazywalyby np. Churchillowi isc na pomoc walczacej w 1939 roku Polsce, ten ostatni zas ( choc dla losow brytyjskiego imperium krotkowzroczny ) nakazal napuscic Hitlera na samotna Polske, by samemu polskim kosztem kupic czas na przygotowanie sie do wojny.
Jesli Brytyjczycy – co daj Boze takze nam – wyjda z neosowieckiej Unii, a my w tym czasie nie, to wowczas sytuacja Polski relatywnie sie pogorszy. Dlatego trzymam kciuki za Wyspiarzy, ale jeszcze bardziej za nas.
A wracajac z Kaczorem na Majdan, nie twierdze a priori, ze intencje Kaczynskiego sa czyste, ale nie zamierzam go krytykowac li tylko z pozycji moralnych ( ze niby streczy ukrainskie molodycie-dziewice do brukselskich burdeli ), bo nie ma to nic wspolnego z politycznym realizmem.
Drugi, rownie powazny zarzut, to – nie bede sobie zalowal w polemice z konserwatystami trudnych slow – podejscie nowacjanskie, jesli nie manichejskie. Pan profesor pointuje w sposob nastepujacy:
Lecz jestem pewien odpowiedzi na jedno pytanie, często nam stawiane: od czego powinna zacząć się kontrrewolucja w Polsce? Otóż od tego: od zmiecenia z powierzchni ziemi zjednoczonej partii Michnika-Tuska-Kaczyńskiego-Kwaśniewskiego-Kowala-Palikota, tak, aby nawet wspomnienie po nich się nie ostało.
Jako prawdziwie czysty ( katharos ) i nigdy nie upadly (nunquam lapsus) pan profesor nie chce miec nic wspolnego z kunktatorami, ludzmi zgnilych kompromisow, tylko wszystko albo nic ( niczym ”dzis twoj tryumf, albo zgon” ). A ja uwazam, iz realizm polityczny wymaga ode mnie, bym zacisnawszy zeby, piesci i za przeproszeniem odbyt, majac nadzieje, ze to juz po raz ostatni, z obrzydzeniem, z trudem powstrzymujac vomitum, zaglosowac wlasnie na Kaczynskiego i jego mdlych przydupasow, by tym samym zatrzymac obsuw Polski po rowni pochylej i rozpoczac odbudowe mojej Ojczyzny od obecnego, kulawego stanu, a nie od pustyni, na ktorej nie bedzie komuny i bolszewii ... tyle ze nie bedzie tez niczego innego ( copyright Kononowicz ).
Nierzetelnosc prawicowych mediow.
To jedno z moich najprzykrzejszych doswiadczem zwiazanych z wydarzeniami ( prowokacjami ) na kijowskim Majdanie. Nie dziwi mnie, ze media rezimowe czy lewicowe lza bez przerwy i bez zazenowania (“Kłamaliśmy rano, kłamaliśmy wieczorem...” – Ferenc Gyurcsany ). Niestety, moje ulubione portale wPolityce.plczy Niezalezna.pl, w relacjach dotyczacych Ukrainy wykazywaly sie co najmniej lenistwem umyslowym.
Przyklady:
Piotr “Lenin” Lisiewicz ( Skrzydla i petaki ):
Wystarczyło zerknąć wczoraj na sprzyjający Ruchowi Narodowemu portal Narodowcy.net, który pisał o wspólnym wystąpieniu Kaczyńskiego z banderowcami. Nie tylko PO, ale i skrajnie prorosyjski PSL nie poszły tak daleko.
 O „PeeZeLowcach” mozna powiedziec wszystko, np.,ze sprzedaliby Polske za skup interwencyjny wieprzowiny i unijne doplaty do buraka cukrowego”, ale zeby byli prorosyjscy i do tego skrajnie ( no chyba, ze chodzi o ich pozadliwosc wzgledem ruskich rynkow zbytu na plody rolne )? A ze na prawie kazdym zdjeciu Kaczynskiego z Majdanu, jak nie powiewaja flagi nazistowskiej SSwobody, jak nie krawe ( od zbrodniczo przelanej polskiej i rusinskiej krwi ) flagi banderowskie, to widac kolchozniczy ryj Rizatylachiw-Tiahnyboka, to akurat prawda.Tyle, ze zaslepiony kliniczna rusofobia Lisiewicz zadaje sie tego nie dostrzegac.
 Intelektualni leniwcy z wPolityce.plnigdy nie napisza inaczej o francuskim Froncie Narodowym, jak „skrajnie prawicowy” ( bezrefleksyjnie kopiujac od innych ), a tymczasem nazistowska par excellanceSSwoboda to dla nich „partia opozycyjna”
( por. wPolityce.pl
 Siły wojsk wewnętrznych ukraińskiego MSW i milicyjnego specnazu Berkut w nocy z poniedziałku na wtorek wypchnęły zwolennikówopozycyjnej partii Swobodaz ich miasteczka namiotowego w Kijowie za pomocą tarcz, ale bez użycia pałek.)
 Rece opadaja, nogi sie rokraczaja – jak mawiaja pryszczaci Angielczykowie: not two thoughts to rub together.Gdyby Janukowycz mial cojones, to powylapywalby teraz tych wszystkich bandytow od swieconej popemsiekiery i noza, zwlaszcza ze sa daleko od rodzinnego „Bandera-Stadt” i „na widelcu”.
Z ostatniej chwili:
 Prezydent Ukrainy Wiktor Janukowycz stracił kontrolę nad wydarzeniami w kraju - wynika z analizy niezalezna.pl. Sytuacją w Kijowie z ramienia obozu władzy sterują teraz dwaj politycy znani ze swoich prorosyjskich sympatii: Wiktor Medwewczuk oraz Andrij Klujew. Informację udało nam się potwierdzić w kręgach liderów opozycji.
 Najwyrazniej ani redaktorzy, ani czytelnicy Niezaleznej nie dostrzegaja ironii losu. Jesli bowiem z trudem balansujacy miedzy Wschodem a Zachodem Janukowycz traci wladze na rzecz rosyjskich lobbystow, to co jest tego bezposrednia przyczyna? I czy o to wlasnie zabiegali rozparzeni rusofobi? Czy gdyby Marszalek zyl, nie kazalby Wam czasem kur szczac prowadzac?
c.d.n.